26 października przedstawiciele Prezydium Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" spotkali się z Dyrekcjami TRW IRS (poduszki powietrzne) i TRW SBS (pasy bezpieczeństwa). Podczas spotkania omówiono aktualną sytuację w zakładach oraz perspektywy na najbliższe miesiące.

- Z zapewnień europejskich władz koncernu TRW wynika, że przyszłość naszych zakładów częstochowskich nie jest zagrożona. Co więcej, w najbliższych pięciu latach ma być o 40 procent zwiększona produkcja poduszek powietrznych w zakładzie na ulicy Rolniczej - mówi Stanisław Kołodziejczyk, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność".

TRW jest liderem w Europie w dziedzinie produkcji poduszek i ten stan rzeczy ma zostać utrzymany, firma traktuje to priorytetowo. Obecne kłopoty - w tym zwolnienia - są spowodowane "drastycznym spadkiem" zamówień spowodowanym osłabieniem koniunktury w przemyśle motoryzacyjnym. - Będą wdrażane nowe projekty na pasach bezpieczeństwa, ale to potrwa, bo te nowe nie "zazębiają" się ze starymi, kończącymi się. Nie jest to winą szeregowych pracowników - dodaje przewodniczący Komisji Zakładowej - I proszę to podkreślić: nie bierzemy odpowiedzialności za utratę miejsc pracy na Legionów, bo pracodawca nie chciał z nami uzgodnić działań, które pozwoliłyby na zmniejszenie skali zwolnień. Na przykład proponowaliśmy, by przenieść zbędne obecnie etaty z ulicy Legionów na ulicę Rolniczą. Nie było na to zgody.

Kłopoty ze zbytem produkcji skutkowały w ostatnich miesiącach nieprzedłużaniem umów terminowych i rozwiązywaniem umów z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. W zakładzie TRW SBS - według zapewnień dyrektora Krzysztofa Szwedkowicza - do końca roku nowych zwolnień ma już nie być: jeśli takie nastąpią, to mogą dotyczyć tylko pojedynczych pracowników, posiadających negatywne oceny. W zakładzie TRW IRS z kolei - według słów dyrektora zakładu, Artura Ogińskiego - w listopadzie zostaną przedłużone umowy około 80 pracownikom. Tutaj planuje się z kolei zmiany organizacji pracy, mają dotyczyć raczej pracowników zatrudnionych w działach bezpośrednio niezwiązanych z produkcją (wypowiedzenia zmieniające).

Na wspomnianym wcześniej spotkaniu Dyrekcja TRW Polska przedstawiła Komisji Zakładowej nowy projekt dotyczący zapisów wypłaty nagrody rocznej i premii frekwencyjnej. Do przedstawionego projektu Komisja Zakładowa ustosunkuje się po przeanalizowaniu tych zapisów i opinię w tej sprawie przedstawi na najbliższym spotkaniu obu stron.

fotoplastykon 2012-11-11

rządzą-w-mieście-i-powiecie.nie-schodzą-ze-sceny.pączkują

tagi: pzpr, sld, zsl, psl, :-\

 

gs278W listopadowej edycji "Gazety Solidarnej" szczególnie polecamy: • Policja w obronie Lenina - str. 3 • Czy nauczyciel ma się stać pracownikiem socjalnym?! - str. 4 • TRW: Przyszłość miejsc pracy nie jest zagrożona - str. 5 • Prawnik informuje: Czym grozi jazda na gapę - str. 10.

"Gazetę Solidarną" w formacie pdf można przeczytać lub pobrać klikając w zakładkę u dołu strony. Tradycyjne wydanie drukowane jest stale dostępne w siedzibie Regionu "Solidarności" przy ul. Łódzkiej 8/12.

i tak wygramy kwadrat 100Za rok prywatny dzierżawca ma opuścić szpital w Blachowni. Taką decyzję podjął nareszcie Zarząd Powiatu Częstochowskiego. Dzierżawca pozostawia tylko gołe mury (wyposażenie jest jego własnością) oraz personel administracyjny na etatach (pracownicy medyczni są zatrudnieni na kontraktach i za pośrednictwem agencji). To efekt błędnych działań władz powiatu, począwszy od przyjęcia wadliwej prawnie decyzji o prywatyzacji szpitala. Odsprzedaż sprzętu i powrót pracowników będzie uzależniony od dobrej woli dzierżawcy i "hojności" władz powiatu.

szkolenie 2012-11-09 150W dniach 8-9 listopada członkowie Komisji Rewizyjnych z organizacji związkowych Elsenu, ISD Huty Częstochowa, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Pogotowia Ratunkowego, Politechniki Częstochowskiej, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego, TRW Polska oraz Urzędu Miasta Częstochowa uczestniczyli w szkoleniu zorganizowanym przez Dział Szkoleń Regionu.

Kolejne szkolenie z tego zakresu odbędzie się w dniach 19-20 listopada (wszystkie miejsca zajęte). Informacje o przyszłych wolnych terminach w Dziale Szkoleń, tel. 34 360 55 80. Szkolenie należy do szkoleń odpłatnych.

Pod koniec października, po Dniu Edukacji Narodowej (dawniej - Dniu Nauczyciela) w lokalnej telewizji Orion wystąpił wiceprezydent Częstochowy Przemysław Koperski.

Już na samym wstępie okazało się, że tematem wywiadu ma być właśnie częstochowska oświata. Temat trudny, ale przecież gość to fachowiec od edukacji, która jemu, jako wiceprezydentowi, podlega. Ponieważ sam jestem nauczycielem z długoletnim stażem, z zaciekawieniem zacząłem słuchać, jakby nie było, swojego szefa.

Pytania padały jak wystrzeliwane z karabinu maszynowego. Redaktor nacierał ostro i celnie. Zasypany mnogością poruszanych tematów gość przyjął strategię uniku. Odpowiedzi padały mało konkretne, ale wiele z pytań zostało w ogóle bez odpowiedzi. Z zażenowaniem słuchałem np. na temat zarobków częstochowskich nauczycieli. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że pensji mam ponad 5 tys. zł. Niektórzy złośliwi twierdzą, że Częstochowa jest miastem cudów, ale że aż tak...? Podejrzewam, że takiej kwoty żaden nauczyciel w naszym mieście nigdy nie widział, a pan prezydent, próbując pewnie ukryć swoją niewiedzę, podał "medialne" kwoty, o których słyszy się często w TV i czyta w prasie.

Kolejne pytania pogrążały jeszcze bardziej. Redaktor pytał, a to o rewolucje w oświacie, których dokonywał magistrat, o liczebność klas czy zatrudnianie nauczycieli wspomagających w klasach integracyjnych. Znowu odpowiedzi zaskakiwały i bulwersowały. Jak można było usłyszeć z ust gościa, wszystko w częstochowskiej oświacie dzieje się zgodnie z prawem oświatowym. Okazało się, że pan wiceprezydent nic nie wie o sprawach toczących się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach, gdzie właśnie decyzje dotyczące zarządzania oświatą i ich niezgodność z wspomnianym wyżej prawem zakwestionowała "Solidarność" i nadzór prawny Wojewody Śląskiego. Chyba, że udzielona odpowiedź miała przekonać słuchaczy, że magistrat ma jedynie słuszną wykładnię prawa oświatowego, używaną na potrzeby czynienia pseudooszczędności, a wszyscy pozostali się mylą. 

Dalej było już tylko gorzej. Pan redaktor z uporem zadawał trudne pytania, na które prezydent "od oświaty" nie chciał, jak widać, uczciwie odpowiedzieć. Nie usłyszałem więc, ilu nauczycieli zwolniono w Częstochowie. Temu to akurat się nie dziwię, bo jak tu się przyznać, że część z nich zwolniono, ale wielu też zatrudniono. Znając życie, złośliwy pan redaktor mógłby wówczas zapytać, czy aby tych, co zatrudniono, to wcześniej zwolniono, czy nie znaleźli się skądś spoza "kolejkowej" listy. Zamiast tego prezydent zróżnicował moje środowisko, dzieląc je na "złych" i "dobrych" nauczycieli. Niestety, nie wyjaśnił, co miał na myśli. Którzy nauczyciele są źli, a którzy - dobrzy. Dlatego sam zacząłem kombinować. Czy dobrzy to są ci, którzy zostali zwolnieni i nie wzięli grzecznie odpraw, bo usłyszeli, że nie znajdą w mieście pracy, jakby ona w tym mieście w ogóle była, i ktoś im ją proponował? Czy może ci, którzy teraz znaleźli się na etatach, których wcześniej zlikwidowano, lub na stanowiskach, z których usunięto "złych" nauczycieli?

Zaskoczyło mnie również stwierdzenie, że ci "dobrzy" lepiej zarabiają. Hm... Czyżby okazało się, że tym spoza "kolejki" lepiej się płaci, bo potrafią się przebić w tłumie nieudaczników, którzy nie głosowali na prezydenta "budzącego energię"?

Przyciskany do muru, pod gradem pytań redaktora, wiceprezydent poległ. Przysłowiowym gwoździem okazały się nauczycielskie nagrody. Jak wynikało z odpowiedzi i tu uwidocznił się brak wiedzy gościa na temat, jak i z czyich pieniędzy powstaje fundusz nagród, mimo iż szumnie nazywa się je Nagrodami Miasta Częstochowy, a dawniej - Prezydenta Miasta.

Kiedy wywiad zakończył się ,zrobiło mi się smutno. Zawsze myślałem, że szefa nie trzeba lubić, ale powinno się go szanować. A jak tu szanować kogoś, kto mija się z prawdą, przemilcza ważne tematy lub nie zna się na tym, czym zarządza, ale ma ambicje, by dokonywać rewolucji, których przyczyna jest dość mętna. Jakby to ktoś powiedział, śmieszno i straszno, tylko czy z edukacji młodzieży zarządzanej przez laików można się śmiać?

Nauczyciel ("Gazeta Solidarna" 278/2012)