negocjacje puzp 2012-11-30 393

30 listopada odbyło się spotkanie z cyklu negocjacji Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla Pracowników Pomocy Społecznej. Strona związkowa - NSZZ "Solidarność" - oczekuje jednoznacznej deklaracji władz miasta: czy mają wolę podpisania negocjowanego dokumentu?

aktualnosci tvp katowice 2012-11-28

Główną informacją w środowych (28 listopada) "Aktualnościach" TVP Katowice było złożenie przez częstochowską "Solidarność" obywatelskiego projektu uchwały o obniżeniu diet radnych.

Radni przyjmują to z niesmakiem, bo komu będzie się chciało pracować społecznie - informują "Aktualności". Program można obejrzeć pod adresem: tu link.

kiu w um 2012-11-28 398

28 listopada Komitet Inicjatywy Uchwałodawczej ponownie złożył obywatelski projekt uchwały w sprawie obniżenia diet radnych, poparty przez około 1500 mieszkańców Częstochowy.

"Zdaniem Komisji Praworządności i Samorządności oraz przewodniczącego Rady Miasta Zdzisława Wolskiego za pierwszym razem zabrakło podpisów pod projektem uchwały, uzasadnienia projektu i regulaminu, który określa procedurę składania projektu inicjatywy uchwałodawczej. Złożyliśmy więc dziś w biurze Rady Miasta 'wszystkomający' projekt", stwierdził pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Uchwałodawczej i przewodniczący częstochowskiej "Solidarności" Mirosław Kowalik (na zdjęciu w centrum). Uzasadnieniem projektu obniżenia diet radnych, nagłośnionym w trakcie zbierania podpisów, jest solidarne zaciskanie pasa w czasie kryzysu.

Częstochowscy radni przed ponad rokiem przy wielkim huku medialnym "pozwolili" mieszkańcom na składanie projektów uchwał przez grupę 1000 obywateli, jednak nie opracowali przez wiele miesięcy - do dziś (!) - regulaminu, który precyzowałby tę procedurę. Związkowi prawnicy w zaledwie dwa dni przygotowali projekt owego dokumentu, skądinąd wyręczając radnych. Szczegółowe informacje dotyczące obywatelskiego projektu uchwały obniżającej wysokie diety częstochowskich radnych znajdują się w zakładce po prawej w górnej części strony.

29 VIII 1980 r. hutnicy z Huty im. Bieruta w Częstochowie poparli strajkujących na Wybrzeżu. Pierwszy strajk wybuchł w nocy 1 IX w częstochowskim MPK. Komitetem Strajkowym kierował Zdzisław Bojarski.
W pierwszych dniach IX strajkowano także w "Polgalu", "Transbudzie", "Instalu", PKS-ie w Częstochowie, oraz w Fabryce Maszyn w Radomsku. Żądano zwiększenia płac, ale przede wszystkim tego, by umowy podpisane na Wybrzeżu obowiązywały także tutaj.
17 IX w spotkaniu delegatów MKZ-ów w Gdańsku brał udział Waldemar Soborak i Wojciech Więckowski. 28 IX powołano Regionalny Komitet Założycielski "S", kierowany przez Z. Bojarskiego (w XII 1980 zastąpił go Zbigniew Kokot). Reprezentantem RKZ w KKP był Henryk Wieczorek.
Region uczestniczył w akcjach ogólnopolskich, takich jak strajk ostrzegawczy 3 X, walka o wolne soboty w I 1981, oraz przygotowania do strajku generalnego podczas kryzysu bydgoskiego. 11-19 XI trwała regionalna akcja protestacyjna w klubie "Ikar".
Organem prasowym RKZ, a następnie ZR, był "Biuletyn Solidarność Regionu Częstochowa", potem także "Serwis Informacyjny". Od IV 1981 działała Wszechnica na Politechnice, kierowana przez Tadeusza Wronę.
"S" współpracowała z "Solidarnością Wiejską", którą kierował Józef Lamch (jego następcą po utworzeniu "S" Rolników Indywidualnych został Sylwester Bagiński), "S" Indywidualnego Rzemiosła (przewodniczący Tadeusz Soluch), NZS Politechniki Częstochowskiej (przewodniczący Andrzej Lewandowski, od VI 1981 Włodzimierz Gidziela), NZS WSP (przewodniczący Andrzej Gęsiarz), częstochowskim KIK (przewodnicząca Irena Makowicz). NZS zorganizowało w Częstochowie 15 V wiec potępiający zamach na papieża Jana Pawła II oraz "cichy marsz" na Jasną Górę, a 25 V wspólnie z "S" wiec w obronie więźniów politycznych.
12, 20, 26 VI 1981 odbyło się I WZD Regionu Częstochowa, w którym wzięło udział 635 delegatów, wyłonionych spośród ponad 130 tysięcy związkowców. Wybrano ZR i jego przewodniczącego Z. Kokota oraz Prezydium: wiceprzewodniczący Henryk Dyiński, sekretarz Jarosław Mszyca, oraz Andrzej Okularczyk, Jacek Tomczyk, Bogumił Gospodarek, Ryszard Dylczyk, Krzysztof Biało, Anna Woźnicka, Stanisław Cichoń, Marek Pytel, Andrzej Jankowski, Zbigniew Tondel, Jerzy Klajn.
Region Częstochowa obejmował w zasadzie obszar województwa częstochowskiego powiększony o MKZ Radomsko, ale bez MKZ Lubliniec - który przyłączył się do Katowic. Delegatura ZR w Radomsku miała autonomię finansową i organizacyjną (samodzielnie wybierała delegatów na KZD i swoich przedstawicieli w ZR), jej przewodniczącym był Józef Kowalczyk. Największymi zakładami Regionu były Huta im. Bieruta oraz ZSM [Zakłady Sprzętu Motoryzacyjnego] "Polmo" w Praszce. W I KZD brało udział 15 delegatów Regionu. W skład KK weszli Z. Kokot i Aleksander Przygodziński.
Ważnymi wydarzeniami miasta było poświecenie 31 VIII przez bp Franciszka Musiela sztandaru "S" Huty im Bieruta na Jasnej Górze oraz obchody święta niepodległości (w tym manifestacja uliczna) 11 XI. 18 XI zakończył się proces Mariana Zembrzuskiego o plakat z "niedźwiedziem". "S" wspomagała trwający od 24 XI strajk studencki na Politechnice (do 11 XII) i WSP (do południa 13 XII).
Po wprowadzeniu stanu wojennego A. Przygodziński wszedł w skład Krajowego Komitetu Strajkowego, który działał 13 XII w Stoczni Gdańskiej. K. Biało ukrywał się na Jasnej Górze i organizował pierwszy opór w regionie. 14 XII został aresztowany przez SB, które wtargnęło do klasztoru. 14 XII strajkowało kilka zakładów (m.in. Fabryka Pras Automatycznych "Wykromet", Spółdzielnia Inwalidów "Anka", Spółdzielnia Pracy "Dzianilana" w Częstochowie, oraz Zakłady Przemysłowe "Komuna Paryska" w Radomsku).
W okresie stanu wojennego w regionie internowano 196 osób, 55 stanęło przed sądami. Do pomocy rodzinom internowanych i uwięzionych bp częstochowski Stefan Bareła powołał 1 I 1982 Ośrodek Duszpasterski dla Internowanych i ich Rodzin, którym kierował bp F. Musiel. Organizatorką Ośrodka była I. Makowicz i działacze częstochowskiego KIK-u. 11 V 1983 Ośrodek przekształcono w Diecezjalny Komitet Pomocy Bliźniemu. W składzie Komitetu byli także: Adam Banaszkiewicz, Janina Ujma, Teodor Harabasz, Michał Woziwodzki.
Struktury konspiracyjne "S" tworzyły się od początku. Od połowy I 1982 grupa Mariana Rawinisa wydawała "Gazetę Wojenną". W II jej członkowie zostali uwięzieni. Od III 1982 grupa Andrzeja Ciepielewskiego wydawała "Fakty" w Radomsku. Od 13 V Zbigniew Muchowicz, Władysław Trzeciak i Jan Kramarski wydawali biuletyn "CDN". 30 VI 1982 powołano Międzyzakładowy Komitet Koordynacyjny "S", którym kierował Z. Muchowicz. W składzie MKK byli także: Tadeusz Bartnik, Jerzy Jeziorowski, Jan Konodyba, Krzysztof Piechocki, Mieczysław Pisarek, Andrzej Zieliński. Organem MKK był "CDN", od X 1982 także "Nadzieja", a J. Kramarski organizował ich druk. Z MKK współpracowała TKZ Huty im. Bieruta wydająca "Solidarność HBB", TKZ Politechniki oraz Emisariat Komisji Walczącej Solidarności przy ZSM "Polmo" w Praszce, który wydawał "Wojenne Opinie". Poprzez A. Zielińskiego utrzymywano łączność z nowohuckim "Hutnikiem", a przez Małgorzatę Dodacką z warszawskim Wydawnictwem CDN. Od XII 1982 Józef Urbanek wydawał samodzielnie "Solidarność Budowlaną".
Na wezwanie MKK odbyła się 31 VIII 1982 manifestacja uliczna w Częstochowie, w której przemaszerowało 20 tys. osób. Następnego dnia - 1 IX, ZOMO zaatakowało i pobiło w odwecie młodzież wracającą z mszy z Jasnej Góry. 16 XII 1982 MKK przekształcono w Tymczasową Komisję Regionalną (wtedy dołączył Bogusław Samborski). TKR prowadziło akcję pomocy dla uwięzionych, którą koordynował Zenon Świerzy. W I 1983 nawiązano współpracę z "Solidarnością Walczącą" we Wrocławiu.
W IV 1983 aresztowano Z. Muchowicza oraz 64 współpracowników. Wydawanie "CDN" i kierowanie TKR (do początku 1984, kiedy jej działalność zamarła) przejął J. Jeziorowski. 1 V 1983 odbyła się druga duża manifestacja uliczna w Częstochowie, w której przemaszerowało ok. 15 tys. osób.
We IX 1983 po raz pierwszy przybyła na Jasną Górę Pielgrzymka Ludzi Pracy, zorganizowana przez ks. Jerzego Popiełuszkę. 17 IV 1984 zaatakowano Diecezjalny Komitet Pomocy Bliźniemu - SB przeszukała lokal i osoby tam dyżurujące, 3 z nich aresztowała. Jesienią 1984 powołano Duszpasterstwo Ludzi Pracy przy parafii św. Józefa w Częstochowie, prowadzone przez ks. Zenona Raczyńskiego. Od 1984 ks. Marian Duda w ramach Duszpasterstwa Akademickiego przy parafii św. Wojciecha w Częstochowie, opiekował się niezależną działalności społeczno-kulturalną, współorganizował m.in. z Haliną Grzybowską Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej.
25 II 1985 Jarosław Kapsa zorganizował jednoosobową demonstrację w Częstochowie przeciwko podwyżkom cen. 2 III 1985 powołano Regionalną Komisję Koordynacyjną "S", którą kierował Z. Muchowicz. W skład RKK wchodzili także: A. Przygodziński, J. Urbanek, Waldemar Ziębacz, Adam Czarnota, w pierwszych latach także B. Samborski, A. Zieliński, Halina Sołdrowska, Zdzisław Burzyński. W XII 1986, po wyjeździe do Szwecji Z. Muchowicza, przewodniczącym RKK został J. Urbanek. Regionalną poligrafię organizował Stefan Dąbek. Organem RKK było "Wytrwamy" i "Nadzieja". RKK współpracowała z jawnym Komitetem Obrony Interesów Społeczeństwa Regionu Częstochowskiego, którym kierował J. Kapsa.
W VI 1985 zaprzestano wydawania "CDN". Od III 1986 grupa J. Jeziorowskiego wydawała "Impuls". W XI 1987 Andrzej Gała wznowił "Solidarność HBB". Od V 1988 J. Kapsa i Mariusz Maszkiewicz - z częstochowskiej grupy Ruchu "Wolność i Pokój" - zaczęli wydawać miesięcznik "Dyskurs".
8 IV 1989 powołano w Częstochowie Regionalny Komitet Obywatelski (przewodnicząca J. Ujma), KO powstał również w Lublińcu. Biurem Wyborczym RKO kierował Marian Magiera. W X 1989 w miejsce RKO powstał Częstochowski Komitet Obywatelski (przewodniczący Jerzy Zając) i Federacja Komitetów Obywatelskich Województwa Częstochowskiego (przewodnicząca J. Ujma). Posłami na Sejm zostali wybrani J. Kapsa, Marek Dziubek i Ryszard Iwan.
18 IV 1989 powstała Regionalna Komisja Wykonawcza "S", którą kierował A. Przygodziński, jego zastępcami byli Kazimierz Maciński i W. Ziębacz. Z tą chwilą RKK zaprzestała działalności. Organem prasowym RKW, a następnie ZR, był "Serwis Informacyjny Regionu Częstochowskiego" (od II 1990 wychodzący pod nazwą "Serwis Informacyjny").
9 XII 1989 odbyło się II WZD Regionu Częstochowskiego, który obejmował całe woj. częstochowskie, już bez Radomska (obecnych było 240 delegatów). Przewodniczącym ZR został K. Maciński, a wiceprzewodniczącym Edward Kędzierski.
"S" współpracowała z "S" Rolników Indywidualnych (przewodniczący Ryszard Cisowski, od XI 1989 Jarosław Praclewski) oraz NZS WSP (przewodniczący Wojciech Kiliński). NZS WSP okupowało 13 I 1990 budynek KW PZPR w Częstochowie i wywalczyło ten gmach dla swojej uczelni.

Wojciech Rotarski

W sierpniu 1980 roku redaktor Janusz Płowecki w "Życiu Częstochowy" donosił codziennie z tryumfem, że w częstochowskich zakładach "wszędzie panuje atmosfera rzetelnej, zaangażowanej pracy". Kiedy 28 sierpnia napisał: "Hutnicy, włókniarze i kolejarze w Częstochowie deklarują poparcie dla kierownictwa partii" i wysyłają listy do towarzysza Gierka, w których piszą: życzymy wam dużo zdrowia i wytrwałości dla dobra wszystkich obywateli naszego kraju - hutnicy zaprotestowali.

Oto jak wspomina dzień protestu - 29 sierpnia, Hieronim Szewczyk: Wtedy jeszcze trwał strajk w Gdańsku i na całym Wybrzeżu i nie było żadnej pewności, jak się zakończy. To trzeba zaznaczyć. Ludzie pamiętają, że władza zaczęła się bronić w ten sposób, że robiła różnego rodzaju masówki po zakładach potępiające robotników Wybrzeża lub zlecała pisanie artykułów nieprawdziwych. Ja pracowałem w hucie Bieruta. Przeczytaliśmy artykuł, z którym nie mieliśmy nic wspólnego, a który mówił, że załoga huty Bieruta składa poparcie dla sekretarza Edwarda Gierka i ówczesnego kierownictwa i potępia strajkujących całego Wybrzeża. W związku z tym postanowiliśmy zaprotestować.

Zaczęło się w ten sposób:

na Konstrukcjach Stalowych,

był to wydział mający ok. 500 osób, druga zmiana przyszła po przeczytaniu tego artykułu. Byli oburzeni, bo byli wprost przeciwnego zdania - są za strajkującymi. Zaczęli się buntować, rozmawiać jeden z drugim, potem do mistrza, mistrz do kierownika zmianowego, że taka jest sytuacja, więc powiedzieli im, że jutro będą to do południa wyjaśniać.

Myśmy z kolei mieli pierwszą zmianę. Przyszliśmy następnego dnia rano i zorientowaliśmy się, że taki paszkwil powstał, też było oburzenie na pierwszej zmianie. I dowiedzieliśmy się, że druga zmiana protestuje, ale nie wiedzieliśmy, o co im konkretnie chodzi. Ale nam się to też nie podobało, w brygadach jeden z drugim zaczęli rozmawiać - jak to, czy my na szmaty wyjdziemy? To my mamy popierać? To my na szmaty... To tam się ludzie narażają, a my sobie tu siedzimy grzecznie. I mamy się zgodzić z tym, że my popieramy? Przecież my nie popieramy. My popieramy strajkujących.

Zażądaliśmy, od swoich mistrzów, bezpośrednich kierowników, rozmowy z szefem wydziału. Przedstawiliśmy, że żądamy tutaj pana Płoweckiego - redaktora, żądamy dyrektora zakładu pracy, a była to wielka szycha w tym czasie. Myśmy żądali konkretnie tych dwóch osób: dyrektora naczelnego Huty i pana Płoweckiego. Powiedzieliśmy, że od godz. 12-tej wstrzymujemy pracę, czym wcześniej przyjedzie, to prędzej będziemy rozmawiać. Wtedy

strach był znacznie większy.

To była sytuacja, że ludzie wszyscy chcieli to zrobić, ale się bali. Niektórzy bali się dojść do maszyny, by ją zgasić, ale jak im się zaproponowało, że ktoś to zgasi za niego, to godził się już natychmiast. Nie doszło faktycznie do utworzenia żadnej grupy przywódczej, ze względu na to, żeby nie mieli w razie czego kogo łapać za tyłek. Ja uważałem, że ktoś to musi poprowadzić i wziąłem ten ciężar na siebie. Uważam, że byłem przygotowany do tego, wiedziałem, o co chodzi. Tłumaczyłem ludziom, że jedyny skutek odniesiemy wtedy, kiedy choćby na dwie godziny, ale staniemy. Niech to "zwą jak zwą", ale staniemy. Bo wtedy przyjadą wszyscy ci, co trzeba. Tak uważałem i miałem rację. Tak żeśmy zrobili.

Ja w tym czasie pracowałem jako malarz antykorozyjny. Mieliśmy taką pakamerę na jednej z hal. I tam

zaczęli do mnie przychodzić ludzie,

mieli po prostu zaufanie do mnie. Nie wiem po dziś dzień dlaczego. Znali mnie z tego, że jak przyszedłem do huty, był to rok 72-gi, ja zawsze swoje poglądy głosiłem - głośno, otwarcie. Nawet jak zdjęli obraz Matki Bożej na wydziale w 1974 roku, to myśmy protestowali. Był obraz, obok był zegar. Myśmy wiedzieli, kto zdjął ten obraz, który partyjny. Ale oczywiście nikt się do tego nie przyznawał. Stoją kiedyś ci partyjni "sekretorze" obok zegara, a ja mówię - patrzcie panowie, jak ten zegar chodzi.

Pamiętam, że dobrze chodził, a jak te sukinsyny zdjęli obraz, to jakby "pierun" strzelił w ten zegar. Muszę powiedzieć, że nie miałem z tego powodu jakichś większych problemów. Ale nigdy mi nie proponowano, żebym do partii wstąpił. Nigdy.

Wtedy w sierpniu ludzie przychodzili do mnie, ja mówiłem - siądźcie, napiszemy. Mówię do mistrza, Jan Dawczyk się nazywał, weź tu człowieku zacznij pisać, a niech każdy powie, co ważne. Tylko, mówię, po pierwsze musi być sprawa Płoweckiego, bo to nieprawda i

musi być sprostowane.

To jest pierwszy punkt, najważniejszy. Następna sprawa - związków zawodowych - chodziło o nowe związki, żebyśmy mieli prawo założyć taki związek w hucie również. Później ktoś podał - podwyżkę płac, to wiadomo, zaopatrzenie miasta i kioski hutnicze. Cenzura to był piąty punkt. Chodziło o to, że wszystko jest cenzurowane, nic nie można napisać, żeby przeszło bez cenzury. Postulat był, żeby znieść cenzurę. Szósty punkt był taki: talony, kto je otrzymał w przeciągu pięciu lat. Wiadomo, że były talony dla wybranych, a załoga chciała wiedzieć konkretnie kto dostał, bo to było utrzymywane w tajemnicy. Siódmy punkt - urlopy, dojazdy na wczasy. Chodziło o to, żeby jak przez wiele lat zakład dowoził ludzi na wczasy. Ósmy punkt był tylko wyłącznie mój - sprawy religijne. Chodziło o przywrócenie obrazów, krzyży, poparcie Mszy [przez radio - red.] - był taki postulat na Wybrzeżu. Jeszcze na koniec ktoś dodał - sprawy tzw. "hutnika", nie pamiętam dokładnie szczegółów. To miało być omawiane.

Zachowałem do dziś kartkę, na której to spisywaliśmy. To jest karteczka, która była tylko jako pomocnicza, żeby nie zapomnieć tych najważniejszych tematów. Natomiast liczyliśmy, że jak się później ludzie rozkręcą, to będzie tematów aż za dużo. I tak było.

Wyłączyliśmy maszyny

o 12-tej, ludzie poszli się przebrać. Co kierownictwo robiło i do kogo meldowało, nie wiemy. Poszliśmy na salę, gdzie odbywały się zebrania, na wydziałową świetlicę. Była dosyć duża, tak, że weszła tam załoga z pierwszej zmiany. O 14-tej rzeczywiście przyjechali. Przyjechał dyrektor [Ryszard] Barton, cała świta, nawet zaskoczeni byliśmy - I sekretarz [Krzysztof] Kondracki, przewodniczący ówczesnych związków zawodowych [Jerzy] Niedzielski - wszystkich tych panów pierwszy raz widziałem na oczy. I jeszcze inne tam oficjele, oczywiście i pan redaktor Płowecki. Zasiadło całe prezydium.

Rozpoczęło się w ten sposób, że ktoś z nich przedstawił tych panów - "I prosimy o zabranie głosu kogoś z załogi". Nikt się nie pchał. Ja wstałem, przedstawiłem się, że jestem malarzem, że jestem patriotą, to pamiętam, powiedziałem, bo tak czułem. I zwróciłem się do redaktora Płoweckiego, jakim prawem, dlaczego taki paszkwil napisał, z kim to uzgodnił, jak i co... Nie pamiętam tego dokładnie, ale wyglądało to w ten sposób, że pan Płowecki bardzo źle czuł się, to było po nim widać, był bardzo przygnębiony i wszystko to, co powinien otrzymać, otrzymał za ten artykuł. Musiał wysłuchać.

Zażądałem w imieniu całej załogi, a cała załoga kwitowała każdą wypowiedź brawami, niekiedy i okrzykami, że

żądamy sprostowania,

jako że popieramy strajkujących na Wybrzeżu, się z nimi solidaryzujemy. Wprost przeciwnie do artykułu. I również o związkach zawodowych, że żądamy żebyśmy mieli prawo do założenia samodzielnie samorządnych niezależnych związków zawodowych u nas w hucie itd., itd. I następnie każda sprawa była punkt po punkcie omawiana przeze mnie. Jak doszło do punktu "sprawy religijne", nikt nie wiedział o tym, bo to był punkt napisany przeze mnie osobiście, zażądałem przywrócenia obrazów. Były takie brawa, takie oklaski, że do dzisiaj pamiętam i mam z tego największą przyjemność.

I powiem więcej, również później był z tym największy opór. Bo myśmy na tym nie zaprzestali i przywróciliśmy wszystkie obrazy. U nas na wydziale, [we wrześniu] jeszcze nie było Związku, było tak, że kierownik prosił nas - mnie i kolegę (nie pamiętam teraz kogo), że może byśmy zrezygnowali, bo tego obrazu nie ma. A my na to, że w takim razie zrobimy zbiórkę, "ściepę" i sobie sprawimy nowy obraz. Ale obraz będzie.

Przepychanki trwały około dwóch tygodni. W końcu obraz się znalazł. Jak tłumaczył kierownik - był u jego mamy w pokoju. Nie wiem, jak było naprawdę, ale obraz był elegancko zachowany. Wrócił ten sam, jest po dzień dzisiejszy.

[Na zebraniu] dyrektor odpowiedział w ten sposób: "Proszę państwa, z takim wielkim worem przyjechałem pieniędzy, wszystko załatwię". Wiele z tych rzeczy załatwił. Jeśli chodzi o pierwszą sprawę, to Płowecki powiedział, że on to sprostuje. Już pewnie "prikaz" miał, bo myśmy powiedzieli, że jeżeli nie - to będziemy strajkowali, nie ma rady. My nie możemy na to pozwolić - kończy wspomnienie Hieronim Szewczyk.

Tego samego dnia protestowali też koksownicy. Inżynier Michał Woziwodzki pamięta płonące egzemplarze gazet z feralnym artykułem fruwające po wydziale Koksowni. Tam również było zebranie z dyrekcją i redaktorem, robotnicy kazali Płoweckiemu odszczekać to, co napisał. Spotkanie było burzliwe i spontaniczne. Wielu odzywało się z tyłu, przekrzykiwali się i uciszali wzajemnie. Niektórzy szykowali się z łańcuchami na redaktora, znowu inni wołali: uważać, bo to prowokacja. Płowecki się bardzo wystraszył, dyrektor Barton chyba też, bo tam było ponad 300 osób. Następnego dnia na pierwszej stronie "Życia Częstochowy" była relacja z pierwszego spotkania w hucie, o Koksowni nie było ani słowa.

23 września Hieronim Szewczyk przewodniczył zebraniu na wydziale Konstrukcji Stalowych, na którym utworzono Komitet Założycielski NSZZ "Solidarność". Antoni Tajer został przewodniczącym, a Hieronim Szewczyk wszedł w skład Komitetu.

Wojciech Rotarski

przewodniczacy rady miasta 150Komitet Inicjatywy Uchwałodawczej, utworzony przez członków Zarządu Regionu Częstochowskiego NSZZ "Solidarność", przekaże do Biura Rady Miasta poprawiony - "wszystkomający" - obywatelski projekt uchwały zmniejszającej wysokie diety częstochowskich radnych.

Dokument zostanie dostarczony do Urzędu Miasta Częstochowy - wraz z następną pulą podpisów częstochowian popierających projekt uchwały - w środę 28 listopada o godz. 12.00.