i tak wygramy kolo 1 150 br22 maja Rada Miasta Częstochowy poparła większością głosów uchwałę o przyjęciu sprawozdania finansowego częstochowskiego Pogotowia Ratunkowego, którą dwa dni wcześniej negatywnie zaopiniowała Komisja Zdrowia i Pomocy Społecznej.
Jak wynika z danych księgowych już po roku dyrektorowania Janusza Adamkiewicza, przy dochodach podobnych do zeszłorocznych, dług częstochowskiego Pogotowia Ratunkowego przekroczył pół miliona złotych. Jak się podaje, dyrektor mimo to ma otrzymać nagrodę finansową, na co wyraziła zgodę Rada Społeczna Pogotowia.

Tym razem dyrektor Adamkiewicz nie zignorował radnych, jak to było podczas posiedzenia Komisji Zdrowia, tylko stawił się na sesję Rady Miasta i odpowiadał ich pytania. Wystąpienie dyrektora poprzedziło przemówienie przewodniczącego Rady Miasta Zdzisława Wolskiego(SLD), który jest jednocześnie przewodniczącym Rady Społecznej Pogotowia. Nic więc dziwnego, że niektórzy mogli to odebrać, jako „pean" pochwalny dla partyjnego kolegi. Było o inansach, o perspektywach i planach wieloletnich, ale było też o pracownikach. Jak się wyraził Zdzisław Wolski, to rzekomo „trudny personel -. kierowcy i ratownicy medyczni".
O pracownikach mówił również Janusz Adamkiewicz - dyrektor Pogotowia. Chwaląc ich za ciężką pracę, ale również ganiąc za rzekomy brak dyscypliny i brak nadzoru nad mieniem zakładu. Szczególnie piętnując jednego, który miesiąc temu otrzymał naganę za to, że jakoby stworzył zagrożenie życia i zdrowia dla pacjentów i zespołu ratowniczego. Co więcej, w ostatnich dniach okazało się, że na tego pracownika wpłynęła skarga, że wulgarnie odniósł się do pacjenta. Jak się wyraził na sesji Janusz Adamkiewicz: „Chyba będę musiał z tym pracownikiem rozwiązać umowę z art. 52 Kodeksu pracy" (zwolnienie dyscyplinarne). W odróżnieniu od dyrektora Pogotowia częściowo ujawnimy tożsamość tajemniczego pracownika: to nie kto inny tylko pracująca w Pogotowiu od kilku lat córka Tomasza Ziółkowskiego - zastępcy przewodniczącego Zarządu Regionu częstochowskiej „Solidarności”. Oczywiście zbiegiem okoliczności jest to, że od jakiegoś czasu ten sam Tomasz Ziółkowski piętnuje antypracownicze działania liderów SLD w regionie i dzień przed posiedzeniem Rady Miasta podpisał stanowisko Prezydium Zarządu Regionu Częstochowskiego w sprawie aktualnych wydarzeń w Pogotowiu Ratunkowym.


A tak na marginesie: zagrożenie życia i zdrowia, które miał stworzyć „tajemniczy" pracownik dotyczyło możliwości wystąpienia tlenku węgla w mieszkaniu pacjentki, którego obecności nie potwierdzono, a sprawą władze Pogotowia zainteresowały się dopiero po jakimś czasie. Ciekawy jest również telefon ze skargą, bo jeśli skarga nie okaże się prawdą to sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Ciekawy zbieg okoliczności?! A może działacze częstochowskiego SLD chcą po prostu zastraszać i kneblować usta krytykom stosując metody rodem z PRL-u?